Wspomnienia o ŚP. Marianie Pawliku

Odszedł wielki społecznik, którego oddanie i szczera działalność na rzecz Polaków jest powszechnie znana. Straciliśmy człowieka, który zawsze potrafił wysłuchać i znaleźć właściwe rozwiązanie, którego humor i pozytywne nastawienie do życia, łamało  wszelkie bariery. Człowieka który nawet będąc chory, nie zaprzestał swojej działalności, na rzecz nas wszystkich. Pozostanie w naszej pamięci na zawsze.

Mateusz, Salcia i Teodor Kuszner

Ze smutkiem, i żalem przyjąłem wiadomość o zgonie Przyjaciela wybitnego społecznika nagrodzonego wysokimi odznaczeniami polskimi i australijskimi Prezesa Federacjii Polskich Organizacji w Wiktorii Mariana Pawlika.
Mariana poznałem w 1991 gdy odbieraliśmy z obozu harcerskiego swoich synów harcerzy (przyjaźnią się). Rozmawialiśmy o swoich powodach emigracji do Australi a następnie ogólnie o Polonii i jej strukturach organizacyjnych (Bylem Prezestem STiPP). Zastanawialiśmy się jak i co można by ulepszyć aby wzmocnić reputację Polonii w Australi. Nie przypuszczałem że w przyszłości będę miał zaszczyt i przyjemność współpracować społecznie z Marianem.

Między innymi ambicją Mariana było podniesienie rangi Polonii jako mniejszości etnicznej w Australii. Uważam, że cel ten osiagnął. W parlamencie powstał klub przyjaciół Polski. Sądze również, że dzięki temu nasze podania o granty państwowe mają większe szanse na sukces. Marian szybko reagował na wszelkiego rodzaju fałszywe informacje dbając o dobre imię Polski. Świetnie reprezentowal nas w Polsce. Podziwiałem Mariana dynamikę, energię, optymizm i umiejętność integrowania Polonii w Wiktorii. Pomimo ciężkiej choroby pracował społecznie do ostanich dni podpisując ważne dokumenty i udzielał rad. Będę pamietał Mariana jako żarliwego patriotę i wspaniałego wyważonego działacza społecznego, z którego można i należy brać przykład.

Składam serdeczne kondolencje Rodzinie Mariana

Dr Marek Kijek
Członek Prezydium FPOwV
Prezes SPPA
Dyrektor-Sekretarz Polskiego domu Syrena
Prezes klubu siatkowki „Piast”
były acting Prezes Polskiego klubu „Albion”

Żadne słowa nie zmniejszą bólu rodziny oraz bliskich Marianowi osób po jego odejściu.

Z pewnością możemy powiedzieć, że śmierć jest dla każdego człowieka naturalnym zjawiskiem, a jednak trudno jest nam pogodzić się z odejściem bliskiej nam osoby, albo osoby wszystkim znanej i lubianej.

Marian właśnie był taką osobą w naszym Wiktoriańskim społeczeństwie zarówno w środowisku polskim, jak i australijskim.

Odzsedł od nas dużo za wcześnie – na pewno nie miał takich planów. Miał 65 lat, a w tym wieku  wiedza, doświadczenie życiowe i zawodowe oraz rozsądek właśnie nabrały pełnej konsolidacji i powagi.

Miał dużo planoów, zarówno związanych z pracą społeczną na rzecz polskiego społeczeństwa, ale rownież planów życiowych. Często mówił o  wycieczkach czy następnym urlopie i tych wszystkich miejscach, które bardzo chciałby zobaczyć. Był zafascynowany Azją, gdzie w jej różne strony wybierał się jak tylko mógł. Kochał Polskę – zawsze wracał do domu do miasta Łodzi, gdzie się urodził i wychował. Był dumny z postępów rozwoju Polski i wszystkiego co polskie. Dekalog Polaka mial wyryty w sercu.

Praca z Marianem była pełna różnych, ciekawych momentów, i prawie zawsze działo się sto rzeczy na raz i wszystkie trzeba było załatwić „na wczoraj”. A jednak zawsze się nam to wszystko udawało. Każda pora była dobra do „przegadania sprawy” jak to zwykle mawiał, no i oczywiście do ruszenia „czegoś” do przodu. Marian miał dużo satysfakcji z każdego nawet najmniejszego sukcesu. Był bardzo oddany naszemu społeczeństwu, starał się być dla wszystkich jednakowym, nie miał faworytów.

Chodził na wszystkie imprezy polskie i zebrania, gdzie był zapraszany,  zawsze jednak był dobrze przygotowany. Był pogodnym z natury człowiekiem, umiał „rozbrajać” konflikty, spory czy niedomówienia. Zawsze widział pozytywne cechy we wszystkich i we wszystkim. Nigdy o nikim źle nie mówił, mimo że spotykał się sam z atakami na swoją osobę. Twierdził zawsze, że „ci co nie rozumieją to krytykują, a ci co nie wiedzą osadzają” , bo to jest łatwiej niż naprawdę starać się zrozumieć.

Marian był lubiany przez wielu, sznowany przez polityków australijskich i dyplomację polską w Australii. Energia Mariana wypełniała miejsca, w których bywał, a humor rozbrajał. 

Miał ogromne poczucie odpowiedzialności za wszystko co robił i czego się podejmował. 

Dla swoich synów Dominika i Adama był przyjacielem najpierw a Ojcem potem. Cieszył się jak małe dziecko, gdy został dziadkiem, był dumny ze swojej nowej roli dziadka, szczerze radowało się jego serce na myśl o „dziadkowaniu”. Żona Basia była dla niego życiem i szczęściem, był naprawdę szczęśliwy.

Był to dobry człowiek, kolega dla wielu i nasz bardzo lubiany Prezes. Zostawił wśród nas swoje serce, i dużo ludzkiego ciepła.

Pożegnanie Ciebie Marianie jest dla nas trudne, została pustka, będzie Ciebie brakowało wśród nas.

Niech światło wieczne rozświetla Ci drogę do Boga. Cześć Twojej pamięci.

Dr Sylwia Greda-Bogusz OAM
Prezes Polskiego Biura Opieki PolCAre inc.
Vice-Prezes -Sekretarz Federacji Polskich Organizacji w Wiktorii

Od czasu naszego pierwszego spotkania wiele lat temu zdałem sobie sprawę, że Marian Pawlik jest człowiekiem z którym możemy realizować nasz cel, jakim jest budowanie mostów między naszymi społecznościami z dobrą wolą i z dialogiem.

Przez wiele lat spędziliśmy wiele godzin na planowaniu i stosowaniu strategii, aby osiągnąć nasze cele. Nie zawsze było to łatwe. Często napotykaliśmy opór, ale dzięki niezachwianemu zaangażowaniu Mariana odnieśliśmy wiele sukcesów. O wiele trudniej będzie nam realizować naszą misję bez Mariana. Ale będziemy go szanować, kontynuując naszą pracę. Marian był kimś więcej niż prezesem PCCV. 

Był dla mnie i dla ASPJ dobrym przyjacielem i będzie nam bardzo brakowało.

Izydor Marmur
Co-vice president
Australian Society of Polish Jews and Their Descendants

Z żalem, smutkiem i poczuciem ogromnej straty, przyjęłam wiadomość o śmierci śp. Mariana Pawlika, wieloletniego Prezesa Federacji Polskich Organizacji w Wiktorii (FPOwW) oddanego działacza polonijnego, który cenił swoje polskie dziedzictwo.

Przez kilkanascie lat przewodniczył Komisji Arbitrażowej Rady Naczelnej Polonii Australijskiej (RNPA). Był chętny do współpracy. Wspónie zorganizowaliśmy Bieg Niepodległości w Albion w 2019, aktywnie włączył FPOwW do Dnia Muzyki Polskiej, organizowanego przez Towarzystwo Kultury Polskiej w Wiktorii i RNPA.

Zapamiętalam go jako człowieka skromnego, spokojnego, z dobrym słowem dla każdego, pracowitego, dzielącego się wiedzą i doświadczeniem. Urodziliśmy się w tym samym mieście, w Łodzi. Mieliśmy więc wspólny temat do wspomnień i jednocześnie dzielenia się obserwacjami dzisiejszego wyglądu miasta.

Marian budował mosty w różnych środowiskach i pomagał budować innym bliskie relacje Polonii Australijskiej z krajem ojczystym oraz dbał o dobre relacje z politykami australijskimi.

Jeszcze niedawno, ok. 3 tyg. temu podczas ostatniej rozmowy telefonicznej, Marian nawiązał do propozycji spotkania liderów organizacji RNPA w Canberze, w terminie późniejszym, kiedy przepisy restrykcyjne na to pozwolą. Nie zdawałam sobie sprawy z tak poważnego stanu jego zdrowia – zawsze był pogodny i uspakajał, że dobrze się czuje. Zostawił po sobie dużo ciepła i serca. Będzie nam Go brakować.

Requiescant in Pace!

Małgorzata Kwiatkowska
Prezes Rady Naczelnej Polonii Australijskiej

ŚP Marian Pawlik był wybitnym działaczem i liderem polonijnym . Chciałoby się powiedziec, że mógłby zrobić jeszcze tak wiele…

O jego wyjątkowości swiadczyły skromność, życzliwość, ciekawość świata, ambicje, ale przede wszystkim pracowitość.Potrafił czerpać z doświadczeń swoich poprzedników, a jednocześnie wyjść krok naprzód .Potrafił ludzi łączyć, a nie dzielić – co sprawiło, że Polonia Wiktoriańska ma szacunek w wielokulturowym melbourneńskim społeczeństwie.

Będzie nam brakowało jego życzliwości, entuzjazmu, dobrego słowa – Marian był najlepszym szefem, a jednocześnie przyjacielem. Wspominać go będziemy jako dobrego Prezesa – pogodnego, uśmiechniętego – taki pozostanie w mojej pamięci – ale również i wspomnieniach pracowników i wolontariuszy Biura Opieki.

Bożena Iwanowski
Dyrektor Polskiego Biura Opieki

Kilka słów o Marianie [oczywiście za mało!]

„Wielka szkoda, ale odszedł od nas przedwcześnie wspaniały i kochany człowiek. Zawsze uśmiechnięty i uczynny, był  doskonałą twarzą Polonii w Melbourne – będzie nam jego ogromnie brak! Dziekuję Jemu za współpracę i pomoc, a Pani Basi i całej Rodzinie przesyłam serdeczne wyrazy współczucia za taką ogromną stratę! Za taką pracę dla Polski i Polonii, Cześć Jego Pamięci!

Dr Z G Luk- Kozika OAM
Hon Kon Gen RP  w Melbourne